Pijani turyści na Małej Rawce. Udana akcja ratunkowa GOPR-u
W ubiegłą sobotę dwóch mężczyzn postanowiło urządzić sobie libację alkoholową na Małej Rawce. Obydwaj byli w stanie tak silnego upojenia, że nie byli w stanie wrócić własnych siłach. Na miejsce wysłano ratowników z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy zmuszeni byli prowadzić jednego z mężczyzn, ponieważ nie mógł nawet ustać na nogach.
Do sytuacji doszło 13 listopada na Rawce Małej w Bieszczadach. W godzinach popołudniowych na Stację Centralną w Sanoku zadzwoniła kobieta, twierdząc, że na Małej Rawce przebywa dwóch pijanych turystów. Dodała, iż mężczyźni znajdują się w takim stanie upojenia, że nie są w stanie samodzielnie iść ani się wysłowić. Po odebraniu zgłoszenia dyżurny wysłał na miejsce jednostki GOPR-u z Ustrzyk Dolnych.
Jeden z pijanych mężczyzn nie był w stanie się podnieść
Jak donoszą ratownicy, po przybyciu na Małą Rawkę jeden z goprowców namierzył dwóch kompletnie pijanych mężczyzn, którzy leżeli w śniegu niemal całkowicie przemoczeni. Poinformował, że jeden z mężczyzn spożył taką dawkę alkoholu, że nie był nawet w stanie się podnieść, w wyniku czego potrzebna była interwencja ratowników. Przy mężczyźnie cały czas czuwał jego pijany kolega, który był w nieco lepszym stanie.
Przybycie ratowników okazało się koniecznością, ponieważ, gdyby nie ich interwencja, mężczyźni mogliby zamarznąć. Oprócz ratowników GOPR-u, na miejsce wysłano również jednostki policyjne, które miałyby włączyć się do akcji, jeśli upojeni turyści zaczęliby przejawiać agresywne zachowania. Obydwaj mężczyźni zostali również przebadani alkomatem, który u tego bardziej pijanego wykazał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Goprowcy przyznali, że w ostatnim czasie zaliczają coraz więcej interwencji obejmujących ratowanie nietrzeźwych turystów w górach. Z tego względu ratownicy apelują, aby przestrzegać zasad na górskich szlakach. Po spożyciu nie wybierać się w piesze wędrówki ani nie raczyć się alkoholem, przebywając z dala od terenów zabudowanych. Spożywanie alkoholu w górach, szczególnie w okresie zimowym, może bardzo szybko zakończyć się nieszczęściem.