Ekolodzy zaśmiecają Puszczę Karpacką

Ekolodzy zaśmiecają Puszczę Karpacką

Grupa ekologów „Wilczyce” pozostawiła po sobie jeden wielki śmietnik w kompleksie leśnym Puszczy Karpackiej. Z jednej strony grupa walczy z wycinką drzew. Jednak z drugiej nie ma najmniejszego problemu z pozostawianiem ogromnego bałaganu na miejscu swoich obozowisk.

Ekolodzy zostawiają w bieszczadzkich lasach plastikowe pojemniki, panele fotowoltaiczne, wiadra po środkach chemicznych, zużyte materace i wiele innych śmieci. Nadleśnictwo Stuposiany opublikowało wszystko na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, umieszczając zdjęcia przedstawiające jeden wielki śmietnik stworzony przez „Wilczyce”.

Ekolodzy zaśmiecają lasy już od kilku miesięcy

Posty zamieszczone przez nadleśnictwo spotkały się z wielkim oburzeniem ze strony internautów, którzy twierdzą, że nie jest to zachowanie godne obrońców matki natury. Na zdjęciach można zobaczyć, jak ekolodzy „dbają” o leśne środowisko, wyrzucając niepotrzebne karimaty, skrzynki, sznurki, garnki, banery, puszki po napojach alkoholowych, opakowania po produktach spożywczych, wiadra, kartony, panele fotowoltaiczne, pojemniki po substancjach chemicznych, a nawet stare materace.

Jak twierdzą członkowie grupy „Wilczyce”, jest to tylko odosobniony incydent, a sam bałagan powstał z powodu wielkiego chaosu, który towarzyszył im w ostatnim czasie z powodu pracowników nadleśnictwa. Dodają też, że jest to tylko nieporządek z ostatnich kilku dni. Jednak nadleśnictwo donosi, że sytuacje tego typu, których sprawcami są „Wilczyce”, są bardzo częste i trwają w bieszczadzkich lasach już od kilku miesięcy.

Porozrzucane śmieci stwarzają niebezpieczeństwo zarówno dla fauny, jak i flory bieszczadzkiej. A samych odpadów po ekologach nieustannie przybywa. Członkowie grupy „Wilczyce” systematycznie zakładają obozowiska i zmieniają się rotacyjnie. Wszyscy noszą też maski, aby pracownicy nadleśnictwa nie mogli ich rozpoznać. Dlatego w momencie, gdy nadleśnictwo zwraca im uwagę, tłumaczą się tym, że bałagan zostawili ich poprzednicy.

Konstrukcje postawione przez ekologów blokują drogę goprowcom i leśnikom

Droga leśna pomiędzy Mucznem a zagrodą żubrów jest zawalona starymi banerami, namiotami z plandek i różnymi konstrukcjami wieszanymi na drzewach. Nie jest to już jedynie problem dla samego kompleksu leśnego, ale również dla leśników i ratowników GOPR-u, którym ekologiczne „dekoracje” skutecznie utrudniają przejazd.

Na Facebooku „Wilczyce” tłumaczą swoje zachowanie tym, że pracownicy nadleśnictwa zamykają i niszczą ich obozy, co zmusza ekologów do podjęcia bardziej zmobilizowanej postawy i umocnienia swojej linii obrony. A z tego względu, że zmuszeni są do błyskawicznych działań, wszystko to odbija się na zachowaniu przez nich porządku na terenie kompleksów leśnych.